Tagi

,

Kibice piłki nożnej (oglądający na co dzień Ligę Mistrzów, Premiership, czy nawet T-mobile Ekstraklasę) wyszli ze Stadionu Miejskiego przy ulicy Oleskiej baaaaardzo rozczarowani. Niebiesko-czerwoni wywalczyli 3 (trzy) punkty do tabeli rozgrywek o Mistrzostwo II ligi piłki nożnej mężczyzn grupy zachodniej, lecz ich gra pozostawiała wiele do życzenia… przez większość meczu linia pomocy była absolutnie niewidoczna.

Piłkarze (kopacze) UKP Zielona Góra zdecydowanie nie sprostali wymaganiom sportowców ze swojego miasta… Ciśnienie ze strony koszykarzy i żużlowców przerosło ich. Blok obronny (choć w świetle ich gry powinno się tę formację nazwać „dziurą obronną”…) sprezentował opolanom obie bramki. Pierwsza bramka dla Opolan padła po kontrataku, gdzie na trybunach wszyscy byli załamani, że nikt nie poszedł za akcją i biegnący lewym skrzydłem Mateusz Cieluch nie ma do kogo zagrać. Zwolnił więc akcję, złamał do środka pola i w polu karnym znajdowało się w tym momencie 2 obrońców zielonych, bramkarz i jeden zawodnik w czerwonej koszulce – oznaczony numerem 10 – Adrian Krysian. Mateusz precyzyjnie zagrał w szesnastkę i duet obrońca-bramkarz rozminęli się z piłką, a Adi precyzyjnie skierował piłkę do siatki. Była to 43 minuta i do końca pierwszej połowy zawodnicy duetu trenerskiego Nemec-Plewnia dążyli do powiększenia wyniku na tablicy świetlnej po stronie gospodarzy. Ataki nie przyniosły skutku i w przerwie wynik brzmiał 1:0.

Opolanie kontrolowali mecz również w drugiej połowie i prowadzili grę (choć z punktu widzenia trybun – bez pomysłu). Kolejne ataki przyniosły skutek w 55 minucie, gdy Copik Tomasz pełniący (bardzo dobrze) funkcję kapitana opolan, został brutalnie ściągnięty na murawę przez obrońcę zielonogórzan. Sędzia wskazał na biały punkt na 11 metrze. Do piłki podszedł Dawid Jarka i zdobył swoją pierwszą bramkę w niebiesko-czerwonych barwach (choć w rundzie jesiennej zdobył 6 bramek dla drużyny Polonii Bytom grającej w tych samych kolorach strojów). Siedzący obok mnie kibice uważali, że faul był bezsensowny, gdyż Copik wcale nie był w jakiejś znakomitej sytuacji bramkowej.

Nastała 77 minuta i zielonogórzanie nagrodzeni zostali rzutem wolnym pośrednim 18 metrów od bramki bronionej przez Damiana Primela. Zapytany po meczu trener bramkarzy opolskiej drużyny Adam Kania powiedział, że z oceną winy (bramkarza lub zawodników stojących w murze wstrzyma się do czasu obejrzenia zapisu wideo.

„Zagraliśmy słabo, ale mamy komplet punktów” – takiej wypowiedzi udzielił oficjalnej strony naszego klubu Mateusz Cieluch Asystent pierwszej bramki opolan. Cytat ten doskonale podsumowuje ten sobotni mecz.

Piłkarz ręczni PE Gwardii Opole polegli we własnej hali, zlokalizowanej przy ulicy Kowalskiej, zawodnikom Piotrkowianina Piotrków Trybunalski. Była to druga porażka z tym samym rywalem w przeciągu miesiąca… Na tablicy wyników przez większość meczu większa liczba wyświetlała się po stronie gospodarzy, jednak w ostatecznym rozrachunku opolanie polegli i utrudnili sobie walkę o utrzymanie w Ekstralidze piłkarzy ręcznych.

Obie ekipy wciąż mają szansę na osiągnięcie przedsezonowych celów czyli występów w kolejnym sezonie w tej samej klasie rozgrywkowej.

Marcin Szwedowski